Tartaletki rabarbarowe pod truskawkową rozetką

21.6

Święto lasu, druga notka w ciągu czterech dni! Niestety nie mogę obiecać, że tak będzie już zawsze, choć liczba folderów z czekającymi na przebiórkę „nazaśkami” rośnie i rośnie, więc wrzucać zdecydowanie mam co… Damy raaadę. Dziś – na szybkości. Mam nadzieję, że można jeszcze u Was znaleźć ładny rabarbar, w mojej lodówce mieszka jeszcze kilka pokaźnych łodyżek i zastanawiam się, czy póki wyglądają apetycznie i zachęcająco robić z nich tartę, której w ten weekend żadną siłą nie zdążę sfotografować a mam na nią fajny pomysł, czy może kroić, mrozić i trzymać na czarną godzinę? Tak czy owak w Krakowie panowanie sezonowych smakołyków trwa w najlepsze i mam nadzieję, że taka sytuacja jeszcze trochę się utrzyma. Ba, ponoć ten rok jest tak pokręcony, że mamy drugi wysyp truskawek :) Nie mam nic przeciwko. Wręcz żądam oficjalnie pięknego lata do końca listopada. Siedem (!) miesięcy zimy za nami, ja bynajmniej nie tęsknię i tym razem bez wysiłku uciszam tę część mnie, która kocha śnieg, sanki i nie może zasnąć w noc grasowania Świętego Mikołaja po pozamykanych mieszkaniach (w sumie to bardziej straszne niż magiczne…).

Ale do rzeczy (powinnam sobie to hasło wytatuować na czole; zamiast to ciągle powtarzać znacząco pokazywałabym palcem gdzie trzeba, a na skroniach miałabym kolejno „omatko” i „masakra” ;) ), tartaletki. Żadna filozofia, a jaka miła przegryzka. Chociaż przepraszam, filozofia jest! Rabarbarowy curd. Na chłopski rozum, coby w żadną stronę nie przegiąć i nie wywołać katastrofy, wzięłam na warsztat przepis użyty już przy orzeźwiających tartaletkach. Cytryna czy rabarbar, oj tam, oj tam, nic się nie stanie jak się podmieni. Wyszło? Wyszło! Ale kolor… Boże! Zaraz zobaczycie na zdjęciach jaką piękną barwę miał sok przygotowany do curdu. Powoli dolewając go do jajek patrzyłam, jak z intensywnego różu zostaje róż majtkowy, róż ledwozauważalny, aż w końcu objawia się… beż. Przetarłam oczy, zakwiliłam, stwierdziłam że grunt że jadalne i dokończyłam deser. Po czym wpadłam w depresję oglądając w sieci, jak innym dziewczynom powychodził rabarbarowy curd w barwach bojowych Hello Kitty. Już pomijam fakt, że gwoździem do trumny stała się świadomość nieosiągalności różowego rabarbaru. Życie… :) Grunt to efektowna dekoracja i co za tym idzie zadowalający rezultat końcowy.

21.3

Spody na 8 tartaletek:

✔ 250g mąki pszennej
✔ 100g zimnego masła w kawałeczkach
✔ 100g cukru pudru
✔ 2 jajka w temperaturze pokojowej
✔ szczypta soli

W stożku uformowanym z przesianej mąki robimy zagłębienie na pokrojone w małą kostkę masło, cukier puder i sól. Delikatnie rozcieramy składniki starając się nie rozgrzać za bardzo masła dłońmi. Po chwili wbijamy jajka i szybko wyrabiamy ciasto, tę samą czynność możemy wykonać z pomocą malaksera. Gotową masę formujemy w kulę, lekko spłaszczamy i zawijamy w folię spożywczą. Ciasto powinno chłodzić się w lodówce przez co najmniej godzinę.

Po upływie tego czasu wałkujemy je podsypując lekko stolnicę mąką. Nasmarowane masłem foremki o średnicy około 11 centymetrów wykładamy warstwą ciasta, dociskamy dokładnie do brzegów i obcinamy nadmiar obracając wałkiem wzdłuż krawędzi foremek. Kilkakrotnie nakłuwamy dna widelcem. Spody tartaletek powinny się piec w 180°C przez około 15-20 minut. Przed nałożeniem kremu muszą ostygnąć.

21.121.2

Curd rabarbarowy:

✔ 1/2 laski wanilii
✔ 200g rabarbaru
✔ 5 truskawek
✔ 75ml wody
✔ 100g cukru
✔ 3 jajka
✔ 1 łyżka skrobi kukurydzianej
✔ 100g zimnego masła w kawałeczkach

Połowę laski wanilii rozcinamy wzdłuż, nożem usuwamy ziarenka. Umyte rabarbar i truskawki kroimy na małe kawałki i zasypujemy połową przygotowanej porcji cukru, dodajemy ziarenka i skórkę wanilii. Całość dusimy na średnim ogniu przez 10 minut. Powstały sok przecedzamy i odstawiamy to ostygnięcia. Powinniśmy otrzymać około 120ml kompotu – tyle potrzeba do przygotowania kremu.

Jajka wbijamy do rondelka, trzepaczką mieszamy żółtka z białkami. Dodajemy sok rabarbarowo-truskawkowy i pozostałą część cukru. Całość podgrzewamy regularnie mieszając, by jajka się nie ścięły. Dodajemy skrobię i pokrojone masło, nie przerywamy mieszania. Kiedy składniki się połączą, odstawiamy krem do ostudzenia i stężenia. W razie potrzeby można przecedzić go przez sito. Na każdą tartaletkę wykładamy do dwóch łyżek kremu.

21.7

Dekoracja:

✔ 25 truskawek
✔ listki mięty

Truskawki kroimy w cienkie plasterki. Układamy je w okręgi, kierując stożki truskawek do zewnątrz tartaletki. Zaczynamy od skrajnej części ciastka. Truskawki mają zupełnie zasłonić krem i stworzyć apetyczną rozetkę :)

21.521.4

Smacznego!


Komentarzy: 13

  1. karmel-itka pisze:

    nie mam już truskawek, łeee.. ale piękne te Twoje zdjęcia, ach! cudne, napatrzeć się nie mogę.
    takie tartaletki – idealne na umilenie sobie popołudnia albo na spotkanie sobotnie z przyjaciółmi :]

  2. viridianka pisze:

    Mówisz drugi wysyp truskawek? To nie u mnie, a przecież do Krk nie mam znowu tak daleko.. Czasem jakieś niedobitki się jeszcze trafią, ale marniutkie. Za to królują borówki! Zrobisz coś w fiolecie? :)

    • Aga pisze:

      Ponoć ma być drugi wysyp, w radiu się cieszyli jakoś we czwartek, że będą :) Jeszcze widuję, na Kazimierzu ostatnio były piękne :) Z borówkami w tym roku jeszcze nie miałam do czynienia, sama nie wiem jakim cudem :O

Odpowiedz na „AgaAnuluj pisanie odpowiedzi