Czołem! :) Nareszcie miałam chwilę na przygotowanie przepisu ot tak, po prostu, na bloga (choć przygotowanie to określenie ciut na wyrost, bo przepis jest banalnie prosty i powstał z potrzeby chwili i ubóstwa lodówki). Ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu i okazji do robienia zdjęć (tak się złożyło, że w ostatnich tygodniach głównie kręciłam tutoriale cukiernicze), ale jako że trochę się odkopałam ze zleceń i jestem na swoim, nadrabiam zaległości z wszelkich możliwych dziedzin – od książek, po pucowanie okien ;) Jest cudnie, nareszcie mogę w ciągu dnia podjechać na Stary Kleparz, który zwykle zwijał się zanim zdążyłam wybiec z biura. Obładowana siatkami z sezonowymi owocami wstąpiłam ostatnio do sklepu z produktami tureckimi i uzupełniłam zapas tahini. Jako że dzień był upalny, słoik długo nie postał, a maszynka do lodów wreszcie wyszła z szafki.
Przyznam się Wam – obawiając się gromów – że nie przepadam za lodami owocowymi. Wolę świeże truskawki i borówki w naturalnej postaci, a lody brzoskwiniowe i tym podobne to kompletnie nie moja bajka. Szaleję natomiast na punkcie smaków, które można zaszufladkować jako „nie prosto z krzaczka”. Chałwa to właśnie jeden z takich wariantów, po który sięgnę zawsze, gdy jest dostępny. Może mam to po tacie, który chałwę wcina paczkami? ;)
Lody chałwowe:
✔ 2 żółtka
✔ 50g drobnego cukru
✔ 400ml śmietanki kremówki 36%
✔ 140g tahini
Żółtka ucieramy z cukrem aż do powstania bardzo gęstej i jasnej masy.
Śmietankę podgrzewamy wraz z pastą tahini, mieszamy składniki do połączenia. Po zagotowaniu odstawiamy do przestudzenia. Dolewamy kogel-mogel i miksujemy całość na wysokich obrotach.
Gotową masę wlewamy powoli do uruchomionej maszynki do lodów. Jeśli takową nie dysponujemy, zamrażamy lody w przykrytej folią keksówce, co jakiś czas je mieszając.
Karmel:
✔ 60g drobnego cukru
✔ 100ml śmietanki kremówki 36%
✔ solidna szczypta soli
✔ 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
W czasie gdy maszynka walczy z lodami, przygotowujemy karmel. Na dnie rondelka równą warstwą rozsypujemy cukier, podgrzewamy aż się rozpuści i nabierze jasnobursztynowej barwy. Ostrożnie (mikstura zacznie mocno bulgotać i może pryskać) dolewamy połowę przygotowanej śmietanki, mieszamy aż rozpuści się cukier który zastygł w kontakcie z kremówką. Dodajemy pozostałą śmietankę, sól i ekstrakt. Podgrzewamy aż całość będzie miała jednolitą konsystencję. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia i zgęstnienia.
Smacznego!
Wow, świetny przepis, świetne użycie tahini jakiego nie znałam. Muszę wypróbować, upały zachęcają :) Zapraszam też do mnie na stronę -> http://smaczna-strona.pl/
Wyglądają obłędnie ! <3 czy lody po dwóch dniach w zamrażarce ,wciąż bedą dobre? Myśle o przygotowaniu ich na impreze rodzinna ,ale nie mam możliwości w dzień lub jeden przed impreza :( i boje sie ,ze po dwóch dniach stracą puszystość :(
My je jedliśmy i po dwóch dniach, ale faktycznie – były już twardawe i chwilę zajęło rozmrażanie do stanu, w którym można było robić kulki. Robiłam domowe lody z różnych przepisów i niestety z tym domarzaniem zawsze był problem :/
wyglądają nieprzyzwoicie dekadencko!
Dzięki! :D
wielkie, wielkie mniam! coś cudownego :)
Dziękuję ^_^
Robiłam lody chałwowe i były pyszne, ale ten karmel jest ich genialnym dopełnieniem :)
Cieszę się, że pomysł się przyda! :)
Powiem Ci, że gdy mam przed sobą wybór „truskawkowe czy pistacjowe”.. zawsze wybiorę pistacjowe ;) Za dobre lody pistacjowe mogę dać wiele. A naprawdę niezłe jadłam ostatnio w Krakowie, w Cukierni Wadowice i to zupełnie przypadkiem. Powinnaś spróbować mango.. o rany :D
Z pistacją mam to samo, to chyba moje ulubione :) W Tiffany na Pl. Szczepańskim jest słona, ale przedwczoraj na Kazimierzu pokusiliśmy się na lody sycylijskie i była MEGA dosolona :D Ale pyszna! Jak będziesz w Krk wołaj o namiary :) Aaa, z owocowych spróbowałam (właśnie w sycylijskich) marakuję z bazylią, bazylia mnie zaintrygowała :)
Uwielbiam chałwę i te lody na pewno by mi bardzo smakowały :) Pozdrawiam, Beata
Wychodzi na to, że wszyscy lubią chałwę oprócz mego Lubego ;) Ale lody zjadł, lody to lody ;)
O matulu <3
"Ubóstwo lodówki" mnie zachwyciło. A jak można te wspaniałości robić bez maszynki do lodów właściwej, tym lepiej!
(albo tym gorzej, zależy od punktu widzenia :))
Lepiej, lepiej :> Cieszę się, że moje lamenty nad lodówkowym pustostanem bywają źródłem rozrywki :P