Kolejny sok! :) Mówiłam już, że darzę moją wyciskarkę miłością absolutną? Soki ze szpinakiem czy jarmużem należą do moich ulubionych. Nie dlatego, że uwielbiam smak akurat tej zieleniny, bo w takich mieszankach po prostu go nie czuć. Mam za to wrażenie, że dostarczam organizmowi trochę więcej dobroczynnych składników. Tutaj jednak największymi bohaterkami są przepyszne wisienki, które wmusiła poleciła mi sprzedawczyni na Kleparzu. Już chyba kiedyś pisałam, że za nimi nie przepadam. Kwaśne, cierpkie, nigdy bez maminego polecenia nie zbliżałam się do wiśniowego drzewka rosnącego w ogrodzie. Na zakupach szukałam jasnych czereśni, takich jakie pamiętam z dzieciństwa, również z naszego ogrodu. Nie było, za to właścicielka stoiska uparcie twierdziła, że ma wiśnie słodsze niż czereśnie. Częstowała, ja się krzywiłam, dziękowałam, w końcu myślę sobie – no dobrze, odpuść kobieto! I przepadłam. Najpyszniejsze w życiu :) Poszły nie tylko na koktajl, bo aż żal było nie zjeść więcej prosto z durszlaka.
Sok:
✔ 2 duże garście młodego szpinaku
✔ 3 kiwi
✔ 2 garście bardzo słodkich wiśni
✔ 1 jabłko
✔ 1 limonka
Jeśli używamy wyciskarki, składniki odpowiednio przygotowujemy: odcinamy twarde końcówki kiwi (nie trzeba obierać ich ze skórki), z wiśni usuwamy pestki, z jabłek całe gniazda nasienne, limonkę obieramy ze skórki i albedo (choć skórkę sugeruję najpierw zetrzeć i zachować do zaromatyzowania wody lub jakiegoś deseru). Owoce kroimy na mniejsze kawałki i powoli wrzucamy do urządzenia.
W przypadku korzystania z blendera kielichowego lub sokowirówki radzę jednak pozbyć się włochatej skórki z kiwi :)
Smacznego!