Dzień dobry! Kto lubi słodkie śniadania? Przyznam, że po całym dzieciństwie (i latach nastoletnich… i studiach… i potem trochę też) wcinania na śniadanie płatków, grzanek, słodkiego białego sera oraz tostów francuskich, naprawdę ciężko jest mi się rano zmusić do zjedzenia czegoś wytrawnego. Ale dorosłe życie nie zna litości, a moje sumienie ma głosik dosyć donośny i pozostaje w ścisłym kontakcie z wagą łazienkową, więc staram się zachowywać umiarkowane ilości śniadaniowych słodyczy na weekend (czemu totalnie przeczy ubiegły tydzień na instagramie, gdzie raz załapało się smutne awokado, a tak to… ojjjj). I na właśnie taki moment przyda się poniższy chlebek :) Nie jest to wypiek, który najczęściej pojawia się pod tą nazwą – ma naprawdę chlebową, a nie babkową, zwartą konsystencję, nie kruszy się w rękach. Co prawda jako tester musiałam spróbować go samego do herbaty (znajcie moje poświęcenie!) i zdał egzamin, ale kolejne kawałki widzę pod warstwą owocowej konfitury, jak na chlebek przystało :)
Ciasto:
✔ 15g świeżych drożdży
✔ 60ml ciepłej wody
✔ 70g drobnego cukru
✔ 450g mąki pszennej
✔ 3 dojrzałe banany
✔ 125ml mleczka kokosowego, bez stabilizatorów
✔ 100g mąki z plantanów
✔ szczypta soli
Przygotowujemy zaczyn. Rozkruszone drożdże zalewamy ciepłą wodą, zasypujemy łyżką cukru i łyżką mąki z odmierzonych do przepisu porcji. Miskę nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Zaczyn powinien w tym czasie spienić się i znacznie zwiększyć objętość.
W międzyczasie banany dzielimy na kawałki i rozgniatamy widelcem na jak najbardziej jednolitą papkę. Ja z reguły traktuję je z lenistwa mikserem :)
Do dużej misy wlewamy mleczko kokosowe, wsypujemy pozostały cukier, dodajemy ugniecione banany, mieszamy. Dodajemy wyrośnięty zaczyn, ponownie łączymy składniki. Wsypujemy mąkę bananową (można ją zastąpić pszenną), mieszamy. Na koniec dodajemy stopniowo mąkę pszenną, wyrabiamy ciasto przez kilka minut. Powinno mieć nieco luźną konsystencję, nie będzie odklejało się od dłoni. Masę nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę. Pod koniec wyrastania ciasta zabieramy się za nadzienie.
Nadzienie:
✔ 75ml mleczka kokosowego, bez stabilizatorów
✔ 120g gorzkiej czekolady
✔ 50g orzechów pekan
✔ jajko
✔ garstka cukru perlistego
Do gorącego mleczka kokosowego wsypujemy pokruszoną czekoladę. Czekamy około 2 minut aż kostki zaczną się rozpuszczać. Mieszamy łopatką do uzyskania jednolitej masy.
Piekarnik rozgrzewamy do 190°C. Keksówkę o wymiarach 11x21cm (może być nieco większa, chlebek mocno wyrasta) wykładamy pergaminem.
Wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę obficie obsypaną mąką. Jeśli zbyt mocno się klei, można dodać do niego jeszcze odrobinę mąki, nie powinno być jednak zwarte i twarde. Wałkujemy je w prostokąt, smarujemy masą czekoladową. Obsypujemy pokrojonymi pekanami (można zastąpić je orzechami włoskimi lub laskowymi). Zwijamy w roladę i ostrożnie przekładamy do foremki podwijając końce pod spód. Wierzch smarujemy rozkłóconym jajkiem, obsypujemy cukrem perlistym, po czym ostrym nożem robimy głębokie ukośne nacięcia na całej długości foremki. Pozostawiamy na 15 minut do lekkiego wyrośnięcia. Chlebek powinien spędzić w piekarniku 40-45 minut.
Smacznego!